Jedna z najlepszych książek wszechczasów – o drugiej za chwilę. Czytałam ją kilka razy i zawsze z tymi samymi emocjami.
Historia Macondo to historia kompletna: opowieść o rodzinie, magii, fatum, czasie, a raczej jego braku, świecie od jego początków, gdy wiele rzeczy nie ma swoich nazw, polityce, konfliktach, dramatach, tajemnicach, a także – a może przed wszystkim – o tytułowej samotności.
Ogrom postaci i wątków przewijających się na przestrzeni 100 lat mógłby przytłoczyć, ale to książka, którą czyta się lekko i szybko. Ja pochłaniam ją zazwyczaj w kilka wieczorów, dzięki czemu nie gubię wątku i nie mylę postaci.
Zdumiewa mnie zawsze podczas lektury, jak Marquez opanował taką materię, jak zarządzał pisaniem, by nie zapomnieć o żadnej postaci, bo każda ma tu swoją chwilę, chociażby jedno zdanie o swoich losach. Nic dziwnego, że autor pisał tę powieść 20 lat!
Czytając „Sto lat samotności” przeżywa się z bohaterami ich wzloty i upadki, i czuję się przez chwilę, jakby to była historia twojej rodziny opowiadana zimowymi wieczorami przy grzanymi winie i kominku. Dla mnie to świadczy o wartości książki – kiedy nawet najbardziej nieprawdopodobne historie stają się dla czytelnika osobiste i bliskie.
Ula
Cudowne zdjęcia!
Ula
Władca i 100 lat samotności to moje ulubione książki ???